Gdy przyjechałam do domu (stolarza już nie było) obejrzałam szafkę i...... rozpłakałam się. Prawie nic się z powyższym opisem nie zgadzało. No może prócz tego, że szafka była już w domu.
Pomijając KOMPLETNY BRAK ESTETYKI i precyzji w wykonaniu, następujące wytyczne się nie zgadzały:
- brak dna (a miało być)
- cały tył szafy był zamknięty... PŁYTĄ PLIŚNIOWĄ (tylko środkowa część miała być zamknięta i to z drewna sosnowego)
- półka w środkowej części jest również z płyty (miała być sosna!); w dodatku zawieszona na... gwoździach. Tak, na GWOŹDZIACH :/
- wnęk półkowych nad bocznymi częściami również nie ma.
- blat leży luźno na stelażu szafki
- komory boczne mają szerokość 40cm, zamiast umownych 50cm!
I ten brak PRECYZJI!!!
W takiej sytuacji nie pozostało mi nic innego jak wykrztusić z siebie wiązankę łaciny kuchennej (wbrew pozorom przynoszącą w tej sytuacji ulgę) jak i zadzwonić do osoby odpowiedzialnej za moje nieszczęście i złożyć reklamację.Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała czekać kolejnych 4. miesięcy na szafkę.
Poniżej zdjęcie tego.... czegoś
W powiększeniu: półka leżąca na nierówno wbitych gwoździach. |
Świetlówki Sylvania: Aquastar, Grolux, i dwie pomocnicze LuxLinePlus |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz