czwartek, 27 stycznia 2011

27.01.2011 Widok ogólny

27.01.2011

Ehhhh...... te glony. chyba nigdy się ich nie pozbędę!
Z drugiej strony jestem sama sobie winna. Bo o co po raz kolejny było mi grzebać w podłożu? Po co wymieniać roślinki na inne, nowe, i przez to zmniejszać masę roślinną doprowadzając do utraty równowagi? Po co męczyć się z nieszczelnym, własnej roboty dyfuzorkiem przepływowym (zamiast oddać to w ręce specjalisty)? Po wtóre trzeba było dokładniej patrzeć jakie nawozy się miesza, a nie wlewać coś zrobione z pamięci i jeszcze nie z tego co trzeba było. tak więc te i być może jeszcze inne błędy w ostatnim czasie doprowadziły do stanu obecnego czyli do ponownego wysypu glona (heh, jakby go przedtem nie było). Poniżej foty:




wtorek, 11 stycznia 2011

11.01.2011

Smutny dzień. Larwy krewetek dożyły tylko 15 dnia :(
Najprawdopodobniej przyczyną braku rozwoju był nieodpowiedni pokarm. Być może artemia w płynie była za duża. Jak na razie odpuszczam sobie jakąkolwiek hodowlę, smutek jest zbyt wielki.